-

tomasz-kurowski : człowiek od genomów ([email protected])

Pomidor Chmielewskiego

Chciałbym dziś rozwinąć pewien wątek z mojego tekstu o pomidorach, przy okazji przybliżając postać raczej mało znanego badacza. Jak wspominałem w tamtym tekście, pracując z gatunkami udomowionymi, ma się do czynienia z dość ograniczonymi zasobami genetycznymi. Ktoś – tysiące lat temu! – udomowił bardzo konkretne rośliny czy zwierzęta, a w rezultacie nawet współcześnie, gdy próbujemy uzyskać jakąś nową, ulepszoną odmianę, nasze zasoby ograniczone są głównie do genów, które były już obecne u tych pradawnych przodków przedmiotu naszych starań. Z reguły też te zasoby genetyczne zostały przez pokolenia znacznie uszczuplone, na przykład przez chów wsobny – ulubione narzędzie podobnych nam ulepszaczy odmian.

Z pomocą przyjść nam mogą dzicy krewni interesującego nas udomowionego gatunku, jakimś trafem pominięci przez naszych przodków sprzed tysięcy lat. Te dzikie gatunki stanowią wielki rezerwuar genów, które potencjalnie można by wprowadzić do odmian hodowlanych, przywracając cechy, które dawno przy ulepszaniu „zgubiono”, albo dodając całkiem nowe cechy, na przykład związane z opornością na patogeny, suszę, czy zasolenie. Oczywiście takich dzikich krewnych, jeśli w ogóle istnieją, ktoś musi najpierw odnaleźć, zidentyfikować, scharakteryzować, oraz sprawdzić, czy dadzą się jakimś sposobem skrzyżować z udomowionym kuzynostwem.

Rośliny z rodzaju Solanum, czyli po polsku psianki, do których zalicza się między innymi pomidor zwyczajny (Solanum lycopersicum), ziemniak (Solanum tuberosum) czy bakłażan (Solanum melongena) mają wielki poczet dzikich krewnych, głównie w Ameryce Południowej. Z takich, o których ja i moi współpracownicy potrafilibyśmy powiedzieć po parę słów, a które luźno [*] nazwałbym „dzikimi pomidorami” , wymienić mogę na przykład S. pimpinellifolium, S. chilense, S. sitiens, S. pennellii, S. peruvianum, S. galapagense, S. chmielewskii...

Tak więc wraz z owymi współpracownikami rozmawialiśmy pewnego razu o powyższych gatunkach i związkach między nimi. Spisany w roku 1962 raport z dorocznego spotkania organizacji Tomato Genetics Cooperative, do którego jeszcze nawiążę, używa sformułowania „wymieniano się typowymi pomidorowymi plotkami aż do końca posiłku” – pasuje ono i do opisywanej przeze mnie sytuacji. W pewnym momencie jeden z rozmówców zadumał się nad ostatnim z gatunków, które powyżej wymieniłem i skomentował, spoglądając na mnie: „Chmielewski... to Polak chyba?”. Na wszelki wypadek przytaknąłem, że „chyba tak”, żeby nie odbierać możliwemu rodakowi chwały, choć przecież taki Przewalski, ten od koni Przewalskiego, był jedynie Rosjaninem pochodzenia polskiego, a ja nie miałem pojęcia, kim był pomidorowy Chmielewski. Brzydkim współczesnym zwyczajem dyskretnie zerknąłem, czy aby Google tego nie wie, ale to po pierwsze dość popularne nazwisko, po drugie jest kilku znanych Chmielewskich, a po trzecie próba ułatwienia poszukiwań słowem „pomidor” przywoływała postać Mariana Chmielewskiego ps. „Pomidor”, żołnierza Armii Krajowej i podziemia antykomunistycznego, który zmarł w 2018 roku i poza pseudonimem chyba nie miał wiele wspólnego z botaniką. Odstawiłem więc telefon i poszukiwania na później.

Gdy już nadeszło to „później”, nie bawiłem się Googlem, tylko jak człowiek zajrzałem do odpowiedniego źródła, by sprawdzić, kto i kiedy nadał gatunkowi tę nazwę. Potrzeba tu drobnego wyjaśnienia, bo ściśle rzecz ujmując, nie chodzi mi o nazwę obecną, czyli o Solanum chmielewskii. Nazywanie pomidora psianką (Solanum) było bowiem długo sprawą dość kontrowersyjną. Tak klasyfikował pomidora Linneusz, ale słynny angielski botanik Philip Miller miał inne zdanie i przemianował pomidora na Lycopersicon esculentum, która to nazwa była powszechnie używana do niedawna. Analogicznie też nazywano dzikich krewnych pomidora zwyczajnego, np. Lycopersicon chmielewskii. Pod koniec dwudziestego wieku uznano jednak, na podstawie badań genetycznych, że Linneusz miał rację. Nazwę pomidora (dziś już Solanum lycopersicum) i nazwy jego krewnych (np. Solanum chmielewskii) zmieniono więc – „upsiankowiono” je. Jak sprawdziłem w International Plant Names Index, nazwę Lycopersicon chmielewskii, w tej oryginalnej wersji, nadali gatunkowi C. M. Rick et al., w roku 1976.

Charles M. Rick, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, to człowiek-legenda, której nikomu w świecie pomidorów nie trzeba przedstawiać. Był największym autorytetem w swojej dziedzinie, a także organizatorem ekspedycji w Andy i na wyspy Galapagos, gdzie znaleziono wiele z badanych do dziś dzikich gatunków. Założył – dziś nazwane jego nazwiskiem i wciąż przodujące na świecie – centrum zasobów genetycznych pomidora na UC Davis i wychował pokolenia badaczy.

W artykule z 1976 roku Rick proponował zmianę w klasyfikacji dzikich pomidorów nazywanych Lycopersicon minutum, pochodzących z międzyandyjskich dolin Peru i szczegółowo badanych w latach 1962-1968 przez T. Chmielewskiego wraz ze współpracownikami; w istocie nowoodkryty gatunek L. minutum pierwszy raz zaprezentował duet Rick i Chmielewski, w ramach raportu Tomato Genetics Cooperative, opublikowanego na początku 1962 roku. Czternaście lat później Rick wykazał na podstawie dalszych badań, że L. minutum stanowi tak naprawdę dwa osobne gatunki. Pierwszy z nich nazwał Lycopersicon chmielewskii, na cześć Chmielewskiego i jego wielkiego wkładu badawczego, a drugi Lycopersicon parviflorum, ze względu na charakterystyczne, małe kwiaty. Dodam tu, że przy okazji późniejszej reformy w nazewnictwie pomidorów, o której już wspominałem, Lycopersicon parviflorum przemianowano na Solanum neorickii. Solanum rickii było już bowiem zajęte, choć nazwa ta nie jest w praktycznym użyciu – w roku 1961 nieco się zagalopowano i przez pomyłkę nadano ją gatunkowi, który był już znany jako Solanum sitiens. Jako nazwa starsza, S. sitiens ma pierwszeństwo.

Wreszcie dochodzimy do samego Chmielewskiego, który miał na imię Tadeusz i był w latach 1956-1969 pracownikiem najpierw Zakładu Genetyki PAN, a następnie Ośrodka Badań Genetycznych w Skierniewicach, filii Zakładu Genetyki Roślin PAN w Poznaniu, którego dzisiejszą kontynuacją jest poznański Instytut Genetyki Roślin PAN. Sylwetkę doktora Chmielewskiego (z wyłączeniem listy publikacji) z książki wydanej w 2004 roku z okazji 50-lecia tej instytucji przedstawiam poniżej:

TADEUSZ CHMIELEWSKI (1933-1969)

Okres pracy w instytucie: od 1956 do 1969 r.

STOPNIE NAUKOWE

Magister: 1957

Uniwersytet Łódzki, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi

Doktor: 1966

Wyższa Szkoła Rolnicza w Poznaniu, dr nauk rolniczych, praca doktorska: „Badania genetyczne i biosystematyczne nad nowym gatunkiem pomidora Lycopersicon minutum”, promotor: prof. Dr Edmund Malinowski

PRZEBIEG PRACY ZAWODOWEJ

  • 1955-1956 Uniwersytet Łódzki, Katedra Systematyki i Geografii Roślin, zastępca asystenta
  • 1956-1961 Zakład Genetyki PAN w Skierniewicach, asystent
  • 1959-1960 Uniwersytet Kalifornijski, stypendium naukowe Fundacji Rockefellera
  • 1961-1969 Ośrodek Badań Genetycznych w Skierniewicach

TEMATYKA BADAWCZA, OSIĄGNIĘCIA I WYRÓŻNIENIA

T. Chmielewski prowadził prace badawcze z zakresu genetyki pomidora. Były one uzupełniane badaniami cytologicznymi i taksonomicznymi. Zajmował się między innymi zagadnieniami związanymi z dziedziczeniem składu chemicznego owoców pomidora, w szczególności zawartości beta-karotenu, prowitaminy A i witaminy C. Wiele pracy poświęcił otrzymywaniu mieszańców pomidora. Prace te przerwała nagła śmierć doktora Chmielewskiego w grudniu 1969 r.

Tak więc (wówczas jeszcze) magister Chmielewski przebywał w latach 1959-1960 w Kalifornii jako stypendysta Fundacji Rockefellera i zapewne spotkał Ricka osobiście. W ekspedycjach do Peru raczej nie uczestniczył, ale mógł przywieźć do Polski materiał siewny już z Kalifornii. Nie wiem, na jakiej zasadzie przyznawano w tamtych latach podobne stypendia. Poza Tadeuszem Chmielewskim podobne stypendium otrzymało w tym samym roku jeszcze dwóch Polaków: Roch Włodzimierz Doruchowski, genetyk z SGGW i Tadeusz Wróbel, bakteriolog z UMCS. Być może kluczowa w uzyskaniu stypendium była rola profesora Malinowskiego, promotora Tadeusza Chmielewskiego, który był światowej klasy naukowcem o znaczącym dorobku. Obronił doktorat z botaniki na Uniwersytecie w Genewie i sam był w latach dwudziestych stypendystą Fundacji Rockefellera, co pozwoliło mu podjąć badania w Stanach Zjednoczonych i Anglii. Większość kariery spędził jednak w Polsce, gdzie od roku 1920 do przejścia na emeryturę w 1966 kierował pierwszą w kraju Katedrą Genetyki i Hodowli Roślin, właśnie w Skierniewicach. Być może jego zagraniczne kontakty pomogły w promocji nowego wychowanka. Ciężko powiedzieć, czy sam Chmielewski miał przed wyjazdem jakieś koneksje, na przykład rodzinne. Jego ojciec, również imieniem Tadeusz, był inżynierem rolnictwa, a także weteranem wojny polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej – odznaczono go orderem Virtuti Militari. Przyszło mu przeżyć syna o rok.

Chmielewski, po stypendialnym wyjeździe, przez resztę dekady kontynuował swoje badania nad L. minutum, publikując głównie w Genetica Polonica, wówczas publikacji własnej jego instytucji, dziś należącej do Springera i przemianowanej na Journal of Applied Genetics. W roku 1966 Chmielewski obronił doktorat, a jego promotor przeszedł rzekomo na emeryturę, choć pozostawał w pewnym stopniu aktywny naukowo. W 1969 zapadła decyzja o zakończeniu działalności placówki w Skierniewicach. Wraz z większością pracowników naukowych przeniesiono ją rok później do Poznania, ale doktor Chmielewski już tego nie doczekał – „zmarł nagle” 27 grudnia 1969, jak podaje Dziennik Łódzki i nagrobek doktora. Nie udało mi się ustalić konkretniejszej natury tej nagłej śmierci. Według nekrologu pochowano go 30 grudnia w Oleśnicy Śląskiej, ale dziś spoczywa wraz z ojcem i babką na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Łodzi. W każdym razie Lycopersicon chmielewskii nazwano po nim pośmiertnie.

Na potrzeby tytułu spolszczyłem nazwę gatunku jako „pomidor Chmielewskiego”, choć w praktyce taka nazwa nie funkcjonuje, a i pomo d’oro, czyli „złote jabłko” z jego owoców słabe, bo w istocie są one małe i zielone. Brzmi to jednak lepiej niż „psianka Chmielewskiego”. Jeśli kogoś ciekawi, jak ten gatunek ma się do zagadnienia, które opisałem w pierwszych dwóch akapitach, to muszę przyznać, że ciężko stwierdzić, czy i w jakim stopniu znalazł on zastosowanie w hodowanych dziś komercyjnie odmianach. Producenci materiału siewnego niekoniecznie dzielą się takimi detalami (jeśli w ogóle je znają...), ale informacje w bazie danych C.M. Rick Tomato Genetics Resource Center wskazują, że można z Solanum chmielewskii czerpać geny związane z pożądanymi komercyjnie cechami, na przykład na zwiększoną akumulację sacharozy i na zwiększony udział rozpuszczalnych substancji stałych w owocu; przy czym te dwie cechy co najmniej częściowo się pokrywają – sacharoza to też „rozpuszczalna substancja stała”.

Pod koniec pisania zreflektowałem się, że jestem na podobnym etapie kariery, na jakim był doktor Chmielewski w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Postaram się uważać na siebie. Nie śpieszy mi się, żeby coś po mnie nazywano.

 

[*] Ściślej mówi się „Solanum sekcja Lycopersicon”, do której taki Solanum sitiens nie należy (ot, nie żaden pomidor tylko psianka spragniona, czy jak by to spolszczyć), choć odpowiednio wyrafinowanymi metodami daje się go krzyżować z pomidorem zwyczajnym, więc na element dzikiego „rezerwuaru genów” dla pomidora się nadaje.



tagi: genetyka  pomidory  tadeusz chmielewski 

tomasz-kurowski
16 września 2023 10:40
17     1228    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @tomasz-kurowski
16 września 2023 10:56

Przed tekstem napisałbym:

Zapiąć pasy.

 

 

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @MarekBielany 16 września 2023 10:56
16 września 2023 10:58

Nieświadomie się rozpędziłem, bo przy ostatnim tekście chciałem to dać do przypisu, a wyszła notka dłuższa od tamtej.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @tomasz-kurowski
16 września 2023 11:05

i dobrze.

 

Wielkie dzięki.

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tomasz-kurowski
16 września 2023 11:47

Przedziwne kariery. Na co umarł?

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @gabriel-maciejewski 16 września 2023 11:47
16 września 2023 12:20

Nie udało mi się znaleźć na ten temat informacji. Opis "nagła śmierć", data (27 grudnia), szybki pochówek (30 grudnia) i zagęszczenie informacji o pladze wypadków drogowych w gazetach, które przeglądałem w poszukiwaniu nekrologu (znalazł się w Dzienniku Łódzkim z 9 stycznia 1970) sufluje mi, że mógł to być wypadek drogowy, ale to tylko gdybanie.

Jeśli chodzi szerzej o kariery, to jest też pewien wątek, który w tekście pominąłem, bo słabo znam ówczesne realia, a temat zasługiwałby na osobny tekst i głębsze studia. Tak do przełomu 1955-1956 panuje w bloku wschodnim "twórczy darwinizm radziecki" Łysenki, a klasyczna genetyka (jak by wtedy napisano "mendlowsko-morganowska", zamiast tej słusznej "miczurinowsko-łysenkowskiej") jest na cenzurowanym. Profesor Malinowski miał według niektórych źródeł (bo według innych popierał teorie Łysenki - nie chciałem tego rozgrzebywać) do 1955 zakaz prowadzenia wykładów i musiał składać jakieś samokrytyki. W każdym razie wygląda na to, że Tadeusz Chmielewski rozpoczął karierę klasycznego genetyka dokładnie w momencie, kiedy stało się to ponownie możliwe.

zaloguj się by móc komentować


atelin @gabriel-maciejewski 16 września 2023 11:47
16 września 2023 12:53

Wygląda coraz bardziej na to, że to mogły być dwie prawdopodobne jednostki chorobowe: tępe narzędzie albo 9 mm.

A czy to kariera przedziwna? Sowieci na bank chcieli wychodować pszenicę z ziarnami wielkości dyni, więc wysyłali kumatych na stypendia do Fundacji Rockefellera, która zajmowała się: 

Fundacja Rockefellera (ang. Rockefeller Foundation) – organizacja filantropijna z siedzibą w Nowym Jorku. Jej celem jest wspieranie „dobra ludzkości na całym świecie”.

Historia[edytuj | edytuj kod]

Została założona przez Johna D. Rockefellera. Zgodę na działalność organizacji wydał 14 maja 1913 ówczesny gubernator stanu Nowy JorkWilliam Sulzer. Fundacja wspiera m.in. powszechną służbę zdrowia i rozwój medycyny. Innym istotnym obszarem działań organizacji jest walka z głodem (poprzez np. wspomaganie wzrostu produkcji żywności), kultura i sztuka oraz wiele innych dziedzin życia społecznego na całym świecie.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @atelin 16 września 2023 12:53
16 września 2023 19:23

Przeglądałem raporty Fundacji Rockefellera z tamtego okresu i od roku 1957 funkcjonował w jej ramach "The Polish Science Program" z osobnym budżetem na granty/stypendia i inne inicjatywy w Polsce. W raporcie z 1957 napisane jest, że fundacja była aktywna w Polsce między pierwszą a drugą wojną światową, po której współpracę reaktywowano dopiero w 1957, z inicjatywy rządu polskiego, który zaprosił reprezentantów fundacji do Polski, by zwiedzili polskie uniwersytety, spotkali polskich naukowców i (co podkreślone jest w raporcie) odnowili kontakty z dawnymi stypendystami. Przy tym raport podaje, że równolegle polskie władze nawiązały współpracę z Fundacją Forda, tyle że w dziedzinie nauk społecznych i humanistyki (Fundacja Rockefellera to głównie medycyna i szerzej biologia).

Co ciekawe, na Wikipedii jest napisane, że Fundacja Rockefellera jest obecna w Polsce od 1985 roku. Czyżby gdzieś między 1957 a 1985 współpraca się załamała?

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @tomasz-kurowski
16 września 2023 19:26

Ciekawa notka tak jak i poprzednia, bo wprowadza nas w świat nieznany.

Cytuję:

Pod koniec pisania zreflektowałem się, że jestem na podobnym etapie kariery, na jakim był doktor Chmielewski w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Postaram się uważać na siebie. Nie śpieszy mi się, żeby coś po mnie nazywano.

Nie życzę takiej kariery jak doktora Chmielewskiego!
Może kilka słów o tym na czym polega podobieństwo?

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Andrzej-z-Gdanska 16 września 2023 19:26
16 września 2023 19:56

Stypendium (u mnie unijne) za granicą, kilka lat badań nad dzikimi pomidorami z Ameryki Południowej w roli asystenta, związany (u mnie luźniej) z tymi pomidorami doktorat w wieku 33 lat, a potem okres stabilnej, już podoktoratowej pracy; u doktora Chmielewskiego przerwany nagłą śmiercią po trzech latach. U doktora Kurowskiego trwa rok drugi. To powierzchowne podobieństwa, ale przy pisaniu notki skojarzenia nasuwały mi się same. Jestem przy tym bioinformatykiem, a nie genetykiem, więc (zapożyczając przenośnię z komentarza pod poprzednim tekstem) doktor Chmielewski badał gwiazdy, a ja bardziej teleskopy.

Ze zdrowiem wszystko w porządku i planuję jeździć ostrożnie. Na ewentualne tępe narzędzia ani 9mm nie mam chwilowo dobrej odpowiedzi.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @tomasz-kurowski
16 września 2023 21:18

Cóż dzień się kończy i otwarta szósta setka odsłon o Tadeuszu Chmielewskim.

Ciekawe to wszystko. I znowu przypomina mi się postać Wiesława Maniaka, który spoczywa na pobliskim cmentarzu.

Baśnie jak niedźwiedzie.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @tomasz-kurowski 16 września 2023 19:56
17 września 2023 08:49

Moje gratulacje!

Odnośnie "casus Chmielewski", może pomidory nie są już (na szczęście) języczkiem uwagi, jak może były kiedyś.

Chociaż co ludzie kombinują nigdy nie wiadomo.

zaloguj się by móc komentować

atelin @tomasz-kurowski 16 września 2023 19:56
17 września 2023 09:04

Tak mi się nasunęło. Ostatecznie francuskie służby nie oprawią w ramki sprawy Zumbacha i nie wywieszą w Luwrze.

Tak, tak, wiem, że obie sprawy są absurdalnie daleko od siebie.

Patrząc na życiorys Chmielewskiego uzupełniłbym pytanie Gospodarza na co zmarł? o ewentualne pytanie dlaczego?

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @MarekBielany 16 września 2023 21:18
17 września 2023 15:40

Tak mi się też z pierwszymi tomami Baśni skojarzyło.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Andrzej-z-Gdanska 17 września 2023 08:49
17 września 2023 15:44

Dziękuję bardzo! Nie tylko pomidorami się zajmuję, ale skupiłem się na podobieństwach. Zresztą Chmielewski pewnie też robił sporo innych rzeczy.

Na marginesie, patrzę na to trochę po inżyniersku, na zasadzie "te gwiazdy to dobry pretekst do grzebania przy teleskopach" :)

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @atelin 17 września 2023 09:04
17 września 2023 15:46

Nie wiem właśnie, jaki miałby być motyw czy powód śmierci nieprzypadkowej. Prawda, że po prostu nie wiele wiem o całej sprawie w ogóle.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować