-

tomasz-kurowski : człowiek od genomów ([email protected])

O wąchaniu mięsa

W jednym z odcinków specjalnych kultowego programu motoryzacyjnego Top Gear, prowadzący podejmują się konnej podróży między birmańskimi wioskami. Oczywiście głównie dla rozbawienia widzów, bo żaden z trójki bohaterów nie potrafi jeździć konno, ale pretekstem do wygłupów jest zakup paliwa. Jeremy Clarkson nadaje przy tym swojemu wynajętemu wierzchowcowi imię „Tesco”. Podejrzewam, że spora część międzynarodowej widowni odebrała ten żart w kategoriach purnonsensu, ale w momencie emisji odcinka, to znaczy na początku 2014 roku, był to na Wyspach Brytyjskich dowcip na czasie. Jednym z najgłośniejszych tematów roku poprzedniego była tam bowiem „afera mięsna” z końmi i siecią Tesco w rolach głównych.

Otóż w sprzedawanych w irlandzkich i brytyjskich supermarketach mrożonkach, które według opakowań zawierać powinny wołowinę, wykryto wówczas mięso z konia. W atmosferze wielkiego medialnego skandalu produkty wycofano ze sprzedaży – gigant Tesco szczególnie zapadł wszystkim w pamięć, choć problem dotyczył też sieci Aldi, Lidl i Iceland, a w Irlandii również Dunnes Stores. Popularne utożsamienie skandalu przede wszystkim z Tesco wynikło zapewne tak z rozmiaru sieci, jak i z jej względnej renomy. To taki przyzwoity środek tabeli pośród dostępnych w Wielkiej Brytanii supermarketów; może nie Booths czy Waitrose, ale też nie dyskont w rodzaju Aldiego czy Lidla. Może gdyby konina była tylko w tych ostatnich, skandal byłby mniejszy, bo i mniej osób przyznałoby się w sondzie ulicznej do zakupów tamże.

Ze względu na złożoność europejskich łańcuchów dostaw, sprawa dotyczyła wielu krajów i firm: od Rumunii i Polski, skąd pochodzić miało mięso, przez cypryjskie, holenderskie i francuskie firmy handlowe i koncerny przemysłu spożywczego, na irlandzkich i brytyjskich handlowcach kończąc. Rozwikłanie tej sieci i wskazanie winnych zająć miało lata, a w międzyczasie brytyjskie media zabawiały widzów i czytelników barwnymi spekulacjami. W „The Daily Mail” pisano na przykład o organizującej nielegalny przerzut koniny polskiej mafii. Obwinianie Polaków o niepiękne rzeczy było wszak również tematem na czasie. Ostatecznie w tej „aferze mięsnej” obyło się bez wyroków śmierci – najwyższe wynosiły po kilka lat i spadły na głowy holenderskich, cypryjskich i francuskich pośredników, którzy mieli podmieniać dokumentację sprowadzanej z Europy Środkowo-Wschodniej koniny, między innymi przez zarejestrowaną na Cyprze firmę o bardzo oryginalnej nazwie „Draap Trading” („Draap” to od tyłu „paard”, czyli po holendersku „koń”). Nie wiem, czy w pełni wymierzono w tej sprawie sprawiedliwość, ale też nie o tym chciałem pisać...

Churchillowi przypisuje się czasem maksymę o tym, że nie wolno marnować dobrego kryzysu. Spotkałem się z żartem, że znajduje ona szerokie zastosowanie w środowiskach badawczych. Niezależnie od faktycznych celów badań, dobrze w podaniu o grant nawiązać do nośnych tematów i ważnych (lub uważanych za ważne) problemów, wskazując, jak nasza praca przyczyni się do ich rozwiązania, nawet jeśli w rzeczywistości ten wkład będzie skromny. Zwiększa to bowiem szanse otrzymania pieniędzy. Na marginesie, spotkałem się też z całkiem przeciwną w wydźwięku historią mykologa, który miał zarzucić obiecujące badania nad zastosowaniami pasożytniczych grzybów z rodzaju Cordyceps, po tym, jak popularne stały się gra komputerowa i serial The Last of Us, w którym badania nad tymi grzybami doprowadziły do plagi zombie i nieomal zagłady ludzkości. Nie wiem tylko, w jakim stopniu ów mykolog martwił się o zdanie grantodawców, a w jakim o zdanie młodszych członków rodziny, którzy (jak to ujął) zaczęli dużo ostrożniej mu się przyglądać.

Powyższe autoironiczne żarty są oczywiście dość niesprawiedliwe. Ostatecznie naukowców zajmujących się najróżniejszymi tematami, często bardzo niszowymi, utrzymuje się między innymi po to, by w razie dowolnego kryzysu mieć w zanadrzu ludzi zdolnych do zaproponowania jakichś rozwiązań, choćby cząstkowych – w zależności od potrzeb i do wyboru fundatora badań. Jeśli nawet badacze zmuszeni są do „nagięcia” wcześniejszego profilu badawczego do problemu, to przecież po prostu rozwijają ów profil, dostosowując go do istotnych potrzeb.

Grupa, w której pracuję (formułuję to w ten sposób, lub piszę „moja grupa”, bo sam w bardzo niewielkim stopniu zajmowałem się tą problematyką; chodzi głównie o mojego przełożonego et consortes!), nie zmarnowała kryzysu, który nazwałem we wstępie „aferą mięsną”, a która to afera dała instytucjom brytyjskim i unijnym impuls do fundowania badań nad szeroko pojętym „fałszowaniem żywności”. Szeroko pojętym, bo i nasza grupa zajmuje się dziś na przykład metodami wykrywania tanich syropów, którymi fałszerze rozcieńczają dużo droższe miody. Pozostańmy jednak przy mięsie.

Oczywiście i w 2013 roku istniały metody wykrywania na przykład koniny w wołowinie – bez tego nie byłoby afery. Były i są to jednak metody kosztowne, wymagające wysłania próbek mięsa do specjalistycznego laboratorium, mogącego potwierdzić lub wykluczyć obecność końskiego DNA. Droga od wysłania próbki do uzyskania wyniku mogła w dodatku zająć kilka dni, w którym to czasie mięso, jako towar nietrwały, przebywałoby kolejne etapy łańcucha dostaw. Opóźnione wykrycie fałszerstwa mogłoby sparaliżować cały system, co zresztą miało miejsce w roku 2013.

Stworzyło to popyt na metody tańsze i szybsze, które można by wdrożyć bezpośrednio do łańcucha dostaw. Najlepiej, by badany materiał nie ulegał zniszczeniu – wtedy można by nawet badać całość towaru, a nie tylko pojedyncze próbki wysyłane do laboratorium. Praca mojej grupy skupiała się na metodach multi- i hiperspektralnych oraz na uczeniu maszynowym. Nieco upraszczając: komputerowi pokazywano wysokiej rozdzielczości zdjęcia (obejmujące nie tylko światło widzialne dla człowieka) mięsa niezafałszowanego oraz o różnym stopniu zafałszowania, a on uczył się rozróżniać te kategorie. Jakość wyników zależy od rodzaju mięsa i fałszerstwa – modele budowane przez naszą grupę potrafią na przykład wykryć obecność 10% wieprzowiny w wołowinie. To metoda znacznie mniej czuła od wykrywania obecności DNA, ale odpowiednie czujniki i komputer można po prostu włączyć w linię produkcyjną, na przykład przy pakowaniu towaru.

Wspomniałem o „naginaniu” istniejącego profilu badawczego do nowych problemów, bo i tak było w tym przypadku. Zanim moja grupa zajęła się problemem fałszowania mięsa, stosowała ona podobne metody do badania jakości mięsa, nad czym zresztą również pracuje do dziś. Jakość mięsa to problem bardziej mglisty od jego fałszowania czy bezpieczeństwa. Konina bowiem w wołowinie albo jest, albo jej nie ma. Mięso jest skażone niebezpiecznymi mikroorganizmami albo nie jest. Natomiast mięso wysokiej jakości dobrze wygląda, pachnie i smakuje, a to kwestia subiektywnych odczuć klienta. Mięso może też być zbrązowiałe, oślizłe, może pachnąć nieciekawie i smakować jeszcze gorzej, będąc przy tym wciąż całkiem niegroźnym z czysto obiektywnej, zdrowotnej perspektywy. Klient jednak z pewnością go nie kupi, więc ta „czysto obiektywna” perspektywa jest dla sprzedawcy i producenta w zasadzie bezwartościowa. Liczy się subiektywna perspektywa klientów. Producenci próbują przybliżać tę perspektywę instrukcjami typu „najlepiej spożyć przed” na opakowaniach produktów. Nie jest to w zasadzie termin, po którym spożycie staje się niebezpieczne, a jedynie termin, po którym produkt może już być nieapetyczny.

W interesie producentów i sprzedawców jest zbliżenie swojego rozumienia tak pojmowanej „jakości” do faktycznych odczuć klientów. To ciekawa okazja do zastosowania sztucznej inteligencji – jeśli nauczymy maszynę, by oceniała mięso tak samo jak człowiek (to znaczy: z tymi samymi rezultatami; niekoniecznie tym samym sposobem), może nam ona pomóc w automatyczny sposób ocenić, który towar powinien w pierwszej kolejności znaleźć się na półkach, a który powinien z nich zniknąć, bo już nie nadaje się do sprzedaży. Może też pomóc oszacować, jak długo towar pozostanie „apetyczny”.

Materiałem do uczenia maszyny były subiektywne oceny „panelu sensorycznego”, to znaczy grupy ludzi oceniających jakość mięsa. To samo mięso zarejestrowano czujnikami różnych spektrów promieniowania – czyli maszyna „obejrzała” mięso (podobnie jak panel, choć nie tylko w spektrum światła widzialnego). Zastosowano też czujniki substancji lotnych, tak zwany „elektroniczny nos” – czyli maszyna „obwąchała” mięso (podobnie jak panel, choć czułość i swoistość elektronicznego nosa różni się znacznie od ludzkiego). Smaku maszyna nie rejestrowała – musiała nadrobić lepszym od ludzkiego wzrokiem. Dodam, że ten świetny wzrok okazał się dużo użyteczniejszy od elektronicznego „wąchania” i między innymi dlatego elektroniczny nos nie pojawił się w opisie później prowadzonych badań nad fałszowaniem mięsa. Mimo to myślę, że „wąchanie mięsa” przemawia do wyobraźni i brzmi dużo zabawniej – stąd jego miejsce w tytule notki.

W każdym razie – nie wnikając w technikalia, bo i tak tekst wyszedł za długi – naszej grupie udało się wyszkolić maszynę, by jej ocena jakości mięsa w ponad 90% pokrywała się z oceną dokonaną przez człowieka. Przy tym maszyna nie męczy się, a jej ocena jest w pełni powtarzalna. To skłania mnie do drobnej, końcowej i mało poważnej refleksji nad naturą zagrożeń wynikających z zastosowania sztucznej inteligencji. Jak już kiedyś pisałem, nie sądzę, by faktyczne niebezpieczeństwo miało przypominać to znane ze scenariuszy science fiction. Przynajmniej w ujęciu krótkoterminowym, za główne zagrożenia uważam raczej: przesadną wiarę w rozwiązania podsuwane przez „czarne skrzynki” sztucznej inteligencji, słabe uregulowanie prawne kwestii własności intelektualnej, na której szkoli się maszyny, oraz potencjalny chaos na rynku pracy w dziedzinach zastępowanych przez narzędzia oparte na sztucznej inteligencji. Moja mało poważna refleksja dotyczy ostatniego z tych punktów. Owszem, sztuczna inteligencja może zastąpić człowieka w wielu rodzajach działalności. Ale może też „zastąpić” go w czynnościach, których sam nigdy by nie wykonywał. Nikt nie postawi człowieka przy linii pakującej mielone mięso, by przez cały dzień obwąchiwał każde opakowanie. A wąchającą „po ludzku” maszynę można postawić...



tagi: mieso  uczenie maszynowe 

tomasz-kurowski
13 września 2023 06:56
49     1749    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @tomasz-kurowski
13 września 2023 07:10

AI to tylko narzędzie. Z wytyczonymi granicami, których nie jest w stanie przekroczyć. Nie zastąpi człowieka w pracy twórczej ani w myśleniu nieszablonowym.

Natomiast może zastapić wszystkie mrówki w korporacjach, które przepisują dane z jednych arkuszy do drugich.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Pioter 13 września 2023 07:10
13 września 2023 07:15

Utrata takiej mrówczej pracy na wielką skalę to chyba jednak spore zagrożenie, zwłaszcza jeśli zmiany wprowadzane będą gwałtownie.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @tomasz-kurowski 13 września 2023 07:15
13 września 2023 07:30

Te zmiany już zachodzą. Już teraz wiele działów obsługi klienta zostało zastąpionych AI (najpierw było FAQ, czyli najczęściej zadawane pytania). Oczywiście ktoś pozostanie, aby nadzorować pracę AI i reagować na nieprzewidziane w procedurach sytuacje.

A zmiany w korporacjach będą wymuszane kosztami. Jeden specjalista od AI i tak będzie miał niższą pensję niż 50 pracowników etatowych na najniższej stawce od wprowadzania danych do tabelek.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Pioter 13 września 2023 07:30
13 września 2023 07:39

Trzeba tej pięćdziesiątce życzyć znalezienia lepszego zajęcia.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @tomasz-kurowski 13 września 2023 07:15
13 września 2023 07:42

Nie będzie żadnego zagrożenia. Każde udoskonalenie techniczne rodziło jeszcze więcej możliwości, a tym samym generowało jeszcze większy popyt na pracę. Gdyby nie ten boom demograficzny na świecie, to bylby syf, brud i ubóstwo. A tak jest kogo zatrudniać. I te gadki patostreamerów, że chcą nas wyludnić mozna wrzucić do kibla i spuścić wodę. Abi Olimpijczycy ani Wężowe Plemie nie dopuści do tegi, aby rodziło się coraz mniej niewolników. 

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @tomasz-kurowski 13 września 2023 07:15
13 września 2023 08:28

E tam .... !! Na tych zwolnionych już z niecierpliwością czekają rolnicy, skłaniający się ku rezygnacji z "konwencjonalnych" upraw (chemia, chemia, chemia,...) na rzecz upraw (i hodowli) prawdziwie konwencjonalnych, stosowanych poniekąd od zawsze (choć ostatnio mocno modyfikowanych/ racjonalizowanych), a powstrzymuje ich właśnie brak siły roboczej. To jest właśnie - oprócz przysłowiowego "zbierania chrustu" - chyba najważniejsza metoda zagopodarowywania zbędnych gdzie indziej "mrówek". Będzie to zresztą (oby?) powrót ludzkości do korzeni.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Pioter 13 września 2023 07:10
13 września 2023 08:52

>Natomiast może zastapić wszystkie mrówki w korporacjach, które przepisują dane z jednych arkuszy do drugich.

To tak, że niby ktoś jeszcze przepisuje ...

Mam za sobą 10 lat etatowej pracy dla korporacji i drugie tyle jako freelancer/kontraktor i od 2000 roku mało co jest ręcznie wpisywane. No chyba, że prawnicy urzędowi ...

Odkąd jezyki skryptowe/dynamiczne nauczyły się gadać z dokumentami świat właśności intelektualnych uległ diametralnej zmianie. Tak dużej, że nawet prawnicy uczą się jak gadać z dokumentami za pomocą Pythona, TCL-a, Ruby czy innych Type Script-ów czy PowerShell-i.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @tomasz-kurowski
13 września 2023 08:54

Mam znajomego, który całą swą pracę naukową poświęcił - ELEKTRONICZNEMU NOSOWI na AGH, to szalenie trudna sprawa i mechanizm zupełnie inny niż u człowieka. A teraz pracuje dla korporacji robiącej półprodukty do samochodów.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @OjciecDyrektor 13 września 2023 07:42
13 września 2023 14:08

Ja właśnie piszę, że ewentualne zagrożenia są przyziemne, typu „ktoś przyklepie trefną analizę, bo to mądre AI mu ją skleciło”, „ktoś przywłaszczy sobie cudzą pracę, a AI będzie robiło za pasera”, albo „sporo ktosiów będzie musiało się przekwalifikować”, zamiast takich wydumanych od autorów science fiction czy „patostreamerów”. Jako zagrożenia przyziemne, znajdą równie przyziemne rozwiązania, a ludzie i instytucje przyzwyczają się do obecności nowych narzędzi. To w sumie wątek poboczny w tekście, bo służy tylko do żartu o tym, że sztuczna inteligencja zabiera nam i takie prace, których nie wykonujemy.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @ArGut 13 września 2023 08:54
13 września 2023 14:19

To szeroka i ciekawa klasa urządzeń – są na przykład i takie, stosujące receptory węchowe z żywych organizmów, więc teoretycznie „naprawdę” imitujące ludzki czy zwierzęcy węch. Wiem, że inne grupy z dobrymi skutkami stosują elektroniczne nosy i w problematyce, o której pisałem w tekście, choć ten „nasz” sprawdzał się raczej średnio. Z obrazowaniem multispektralnym jest o tyle łatwiej, zwłaszcza na wczesnym szczeblu badawczym, że można po prostu szeroko zarzucić sieć i „obfotografować” próbki w każdy z dostępnych sposobów, a potem zlecić komputerowi wydobycie z tego wszystkiego jakiegoś użytecznego sygnału (jeśli taki istnieje...), przez co metoda jest wyjątkowo elastyczna, a jej spektrum zastosowań bardzo szerokie; elektroniczne nosy są z reguły bardziej wyspecjalizowane.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tomasz-kurowski
13 września 2023 15:43

Jestem szczerze zdziwiony że wybuchła z tego afera, bo uważam, że konina jest lepsza i zdrowsza.

Jeszcze na przełomoe lat 60i 70-tych ub. wieku funkcjonowała jatka z końskim miesem na ul. Okopowej na Woli (nie licząc ofert na "Rózycu",  tj. bazarze Różyckiego, nie licząc  dalszej części Pragi, choć innych  adresów  tam nie znam.

zaloguj się by móc komentować

klon @ArGut 13 września 2023 08:52
13 września 2023 16:27

.... z wyłączeniem Japonii....

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ArGut 13 września 2023 08:54
13 września 2023 16:39

:Prawnicy uczą sie gadać z dokumentem za pomoca pythona"...rozbawil mnie Pan do łez...:). Bo w sumie jak tak patrzylem na wiekszośc palestry, to oni musieli praktykować to...:). I to chyba jeszcze przed pythonem. W każdym razie najzabawniejszy komentarz w calej mojej ru obecnosci - gratuluje!

zaloguj się by móc komentować

klon @tomasz-kurowski 13 września 2023 14:08
13 września 2023 16:41

<<<Ja właśnie piszę, że ewentualne zagrożenia są przyziemne, typu „ktoś przyklepie trefną analizę, bo to mądre AI mu ją skleciło”,>>>

Słyszałem że jest grono topowych naukowców  STEM i innych ściślaków, którzy mają obawy i mocno agitują aby wprowadzić ograniczenia dla AI na poziomie procesora. Może widzą/wiedzą więcej niż my?

Dla mnie  największe zagrożenie  wyniknie z pełnego zaufania maszynom. Przy ich szybkości odnajdywania rozwiązań ludzką psyche może nie nadążyć.... zaprotestować. :) 

zaloguj się by móc komentować

klon @stanislaw-orda 13 września 2023 15:43
13 września 2023 16:44

Jako wegeta, co do jakości mięsiw nie wypowiem się. Aferą dla mnie jest sprzedaż towaru innego niż deklarowany.

zaloguj się by móc komentować

klon @ArGut 13 września 2023 08:54
13 września 2023 16:50

...i w ten sposób zdegradowany zostanie zawód testera tuńczyka!  W latach '80 w Kalifornii wynagrodzenie człeka, który węchem sprawdzał świeżość ryb, wynosiło do 10 000 $ miesięcznie. Bez nadgodzin! 

I komu to przeszkadzało? Jako żecze mój sąsiad...

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @stanislaw-orda 13 września 2023 15:43
13 września 2023 18:32

Brytyjska telewizja pokazywała w tamtym okresie przedsiębiorczych handlarzy ulicznych, którzy również nie marnowali kryzysu i smażyli koninę dla zgłodniałych i zaciekawionych medialną wrzawą przechodniów. Jedzono ze smakiem, dowcipkując, że pyszna ta wołowina. Tak to tutejsze afery miewają charakter festynu.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @tomasz-kurowski
13 września 2023 18:36

Wokół rolnictwa toczy się niebezpieczna gra ale bardziej wyrafinowana niż Hołdomor. Producenci sztucznej żywności, za pomocą agencji PR,  globalnie walczą o zrównanie praw ludzi ze zwierzętami. Szczególnie młodzież jest podatna i już przerzuca się najpierw na wegetarianizm a potem na sztuczną żywność. To pozwoli po czasie zbić cenę ziemi rolnej  i jej wykup czyli realnego majątku przez producentów kredytu za lipny pieniądz. To także wpisuje się w strategię likwidacji klasy rolników czyli klasy średniej mających prywatny cenny majątek i przez to ich niezależności na rzecz wszystkiego pod najem i na kredyt.   Można przypuszczać, że ludzie na syntetycznej żywności będą żyć krócej i nie doczekają emerytury co będzie też tańsze dla funduszy emerytalnych.  W naszym sąsiedztwie Niemcy chcą sprzedawać produkcję przemysłową w zamian za żywność z Ameryki Południowej ale w tym przeszkadza nasze w miarę rozwinięte rolnictwo. 

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @OjciecDyrektor 13 września 2023 16:39
13 września 2023 18:41

W Stanach Zjednoczonych była ostatnio sprawa, w której sędzia ukarał prawników grzywną za przesłanie dokumentacji wygenerowanej przez ChatGPT. Oczywiście problemem nie było samo użycie takiego narzędzia, a fakt, że ChatGPT zwyczajnie zmyślił sprawy, na które powoływał się w dokumentach. Podobne wpadki zdarzają się studentom, którym maszyna potrafi wygenerować czasem całkiem sensownie brzmiące i opatrzone przypisami akapity, tyle że przypisy te odnoszą się do całkiem zmyślonych książek i artykułów. Maszyna wie po prostu, jak ma wyglądać przypis: mają być jacyś autorzy, ma być jakiś związany z tematem tytuł, może jakieś strony... więc generuje coś podobnego, choć taka książka czy artykuł nie istnieją w rzeczywistości. Dobry test uwagi przy ocenianiu prac dyplomowych, co swoją drogą stanowi w tym tygodniu moje główne zajęcie. Wśród naszych studentów na szczęście (na razie?) brak ofiar tego problemu.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @klon 13 września 2023 16:41
13 września 2023 18:48

Nie chcę kwestionować motywacji całego gwiazdozbioru geniuszy i pewnie faktycznie wiedzą coś więcej i lepiej. Myślę jednak, że niektórzy mogą wiedzieć na przykład, że mają udziały w firmie działającej w tej branży i dobrze by było, gdyby regulujące ją ramy prawne, które dopiero teraz są wykuwane, wykute zostały pod ich dyktando.

W kryptowalutach był taki geniusz, Sam Bankman-Fried, który dużo mówił o miliarderskim altruizmie i potrzebie prawnych ograniczeń w pełnej oszustw i nadużyć dziedzinie kryptowalut, lobbując przy tym zaciekle, ale niestety aresztowano go za oszustwa i nadużycia, zanim jego pomysły wcielono w życie. Mimo ciężkiej pracy nie dorobił się pozycji monopolisty.

zaloguj się by móc komentować


tomasz-kurowski @peter15k 13 września 2023 18:36
13 września 2023 18:56

Może coś napiszę na ten temat, choć moje przemyślenia nie są szczególnie wyrafinowane. Z pewnej strony problem polega na tym, że producentom trudno uczynić mięso syntetyczne konkurencyjnym cenowo (jakościowo też, ale to osobny i moim zdaniem łatwiejszy do przezwyciężenia problem) wobec naturalnego, bez podwyższenia ceny i obniżenia dostępności tego ostatniego. "Najlepiej" byłoby go w ogóle zakazać, wtedy nie byłoby wyboru, niezależnie od kosztów.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @tomasz-kurowski 13 września 2023 18:56
13 września 2023 19:38

Większość tych różnych koncepcji nie da się wprowadzić bez penalizacji. Dlatego główna walka toczy się w sferze legislacji i sądownictwa. Aby to zrobić trzeba skorumpować i wylansować polityków, którzy forsują legislację. Takich przykładów mamy już dużo w zakresie zmian w obyczajowości dawniej uważanych za przejawy chorych orientacji podlegających leczeniu. Wielu się domyśla kto za tym stoi ale to ciągle walka z cieniem.  Niewątpliwie przykładem są w USA  wojny o nominacje w sądzie najwyższym np po Ruth Bather Ginsburg. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @tomasz-kurowski 13 września 2023 07:15
13 września 2023 20:45

Akurat to nie jest kwestia zmian technologicznych tylko praw pracowniczych i ich przestrzegania. Jeśli człowiek zamiast być celem działania jest traktowany jak przedmiot który wyrzuca się na śmietnik jak przestaje być potrzebny, czy użyteczny, to sporym zagrożeniem jest system który działa według takich zasad.
Żadne zmiany nie są straszne w świecie który przestrzega praw człowieka.

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @tomasz-kurowski
13 września 2023 21:57

Sztuczne (częściowo) nosy stosowano co najmniej od lat 60. W starej ksiażce dla elektroników czytałem opis budowy czujnika wykrywającego węchem obecnosć człowieka z dużej odległości, używanego w armii USA.

W małym pudełku siedziała pluskwa podłączona do czujnika drgań. Pluskwa która wywącha człowieka zaczyna nerwowo ruszać odnóżami co daje sygnał alarmowy.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @tomasz-kurowski
13 września 2023 22:57

Przedostatni akapit wskazuję na wzrok, a nie na węch jako najważniejszy.

To chyba jest ciągłość z tradycji telewizji ?

 

Takie tam post scriptum.

W 1983 roku miałem propedeutyki o mikroskopach elektronowych transmisyjnych i skaningowych. Atom był poza polem widzenia.

W 1998 roku (lag piętnaście lat) w pewnej izbie pamięci zobaczyłem fotografię atomów z 1983 roku.

 

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @OjciecDyrektor 13 września 2023 16:39
14 września 2023 10:01

> :Prawnicy uczą sie gadać z dokumentem za pomoca pythona"...rozbawil mnie Pan do łez...:).

Cieszy mnie to bardzo. Dla mnie kolegi komentarz też jest interesujący. Chodzi koledze, o to, że ta część palestry, na którą kolega patrzył, zawłaszczała coś co dostała? To co miała powierzone?

zaloguj się by móc komentować

ArGut @klon 13 września 2023 16:27
14 września 2023 10:01

> .... z wyłączeniem Japonii....

Rozwinie to kolega ...

zaloguj się by móc komentować

ArGut @tomasz-kurowski 13 września 2023 14:19
14 września 2023 10:09

Liczę, na więcej w temacie elektronicznego nosa i jego zastosowania. Nie pamiętam na czym elektroniczny nos znajomego się koncentrował. Jak sprawdzałem jego zainteresowania. To wykrywał substancie / gazy dla człowieka szkodliwe czy trujące, których ludzki nos nie rejestryje. Pamiętam też, że trudno go było "przewietrzyć".

zaloguj się by móc komentować

qwerty @tomasz-kurowski 13 września 2023 18:41
14 września 2023 10:57

A jak w RP? Adw. Piotr R. Pozyskuje wyrok dot. zapłaty w tym jego kosztów po analizie bez AI okazuje się że fałszował stany prawne tj. wyrejestrowany przedsiębiorca, etc i co dalej? Ano po zaznajomieniu sędziego na czym proceder polega adw. Piotr R. piszę pismo procesowe i oświadcza, że działał w stanie urojenia i jego klient także był w urojeniu. A co na to sędzia? Stwierdził, że mu to wisi i powiewa, bo jest wyrok i musi być wykonany. Ad AI będzie ciekawie jak patologią stanie się żródłem algorytmów np. poświadcza nieprawdę nie w faktach lecz w sformułowaniach. Prawnicy już ten świat maĵa w szufladach i to bez AI.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @ArGut 14 września 2023 10:01
14 września 2023 10:59

Pythona jako węża oczywiście. 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @qwerty 14 września 2023 10:59
14 września 2023 12:32

> Pythona jako węża oczywiście?

Jeżeli w domyśle pytania, co zaznaczyłem odpowiednim znakiem,  są prawnicy to oni są bardziej zgodni z Java - ą, językiem programowania. Co na potoczny język można przełożyć tak:
-) fakty są zbędne jak RZECZYWISTOŚĆ można ładnie i współbierznie ZAPROGRAMOWAĆ,
-) prawnicy i "wymiar sprawiedliwości" nie są od SPRAWIEDLIWOŚCI a od obrotu prawnego,
-) jak mówimy i myślimy obrót, to wchodzimy na grunt produkcji -> KOSZTY i ZYSKI.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @ArGut 14 września 2023 12:32
14 września 2023 14:12

A obrót nie może być utożsamiany z respektowaniem prawa czy też jego rozumieniem jak zapisano w normach prawnych/ustawowych

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Kuldahrus 13 września 2023 20:45
14 września 2023 14:24

A żyjemy w takim świecie? :)

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @chlor 13 września 2023 21:57
14 września 2023 14:36

Jest bardzo dużo rozwiązań, bo to w zasadzie tylko taka obrazowa nazwa zbiorcza dla urządzeń rejestrujących substancje lotne.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @MarekBielany 13 września 2023 22:57
14 września 2023 14:40

Tak jest, choć uznałem "wąchanie mięsa" za ciekawszy, a nawet bardziej obrazowy temat do tytułu.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @ArGut 14 września 2023 10:09
14 września 2023 14:50

Ten "nasz" był produkcji firmy specjalizującej się w tego typu czujnikach i opierał się na wagach mikrokwarcowych pokrytych zestawem różnych metaloporfiryn, które z różną swoistością i czułością reagowały na substancje lotne, wpływając na częstotliwość drgań wag. Próbka trafiała na kilka minut pod "klosz", a potem zebrane znad niej powietrze było pompowane nad czujnikami, częstotliwość drgań rejestrowano, a następnie system "przepłukiwano" powietrzem kontrolnym. Całość cyklu trwała poniżej 15 minut.

Przyznam się, że sam tym urządzeniem nie operowałem (a szczegóły techniczne jego funkcjonowania to nie moja działka), choć zajmowałem się danymi przez nie zebranymi.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @qwerty 14 września 2023 10:57
14 września 2023 14:53

Jak napisał kolega Kuldahrus, ogólnie patologie "to nie jest kwestia zmian technologicznych". Choć zmiany technologiczne pozwalają na coraz nowsze i ciekawsze patologie.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @qwerty 14 września 2023 14:12
14 września 2023 18:46

To może konkret ->
-) sprawa Tomasza Komendy,
-) reprywatyzacja w Warszawie,
-) spalenie krakowskiego archiwum Urzędu Miasta Krakowa.

Odpowiadając na pytanie -> Czy obrót nie może być utożsamiany z respektowaniem prawa ? -> odpowiem można.

I dodam, że nie wiem jak często można a jak często nie. Natomiast zawsze znajdzie się komendiant, jak Jeremy Clarkson co będzie chciał przykleić, UTRWALIĆ łatkę z KIMŚ konkretnym.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @ArGut 14 września 2023 18:46
14 września 2023 21:06

To było dopowiedzenie definicji "A obrót.." jako dodatkowy warunek. Te trzy problemy to trzy różne obszary. Ilość tzw. konkretów jest duża ale problemem są analizy i wnioski. Dodatkowo trzeba mieć dostęp do informacji/danych, których mediom nie podaje się na tacy, chyba, że w określonych celach. Archiwum w Krakowi po spaleniu udziela informacji dla sądów, że nie posiada w zasobach tych spraw o które obecnie na wokandach toczy się spory/boje. Sprawa Komedy pokazuje sowiecką ułomność systemu prawa stanowionego i stosowanego i nikt nie ma ochoty na 'dekomunizscję'. To nie idzie o aparatczyków lecz o narzędzia obrony dla ofiar. Warszawa to prozaiczny i niezbyt wymuskany przykła zorganizowanych grup wyłudzaczy mienia. I jest analogia do sprawy Komedy.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @tomasz-kurowski 14 września 2023 14:24
14 września 2023 21:12

I tak, i nie. Są miejsca gdzie prawa człowieka są przestrzegane i takie gdzie są łamane.

Chciałem tylko zaznaczyć żeby nie szukać przyczyn problemów tam gdzie ich nie ma, a to że zły system znajdzie powody żeby swoje występki tłumaczyć różnymi zjawiskami to inna sprawa, jak nie "trudnymi czasami i kryzysem" to "koniecznością restrukturyzacji" albo "AI zabierającym pracę".

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @tomasz-kurowski 14 września 2023 14:40
14 września 2023 22:29

Trudno się nie zgodzić z wyborem.

Ćwierć wieku minęło, a ja nie mogę ochłonąć.

 

i tak po atomie rozbierane, jak klocki ?

 

uff

 

 

zaloguj się by móc komentować

klon @ArGut 14 września 2023 10:01
15 września 2023 08:12

Wspomniałem o Japonii, gdyż ichniejsze podejście do "innowacyjności" w przechowywaniu ( i przetwarzaniu) danych, co do zasady, jest...charakterystyczny.

"Bóg Excel". To określenie oddaje ducha japońskiej komputerowej papierologii. Tak jest ponoć wszędzie, gdzie mamy do czynienia z dokumentami różnego rodzaju. Takie zafixowanie wynika z japońskiego alfabetu. Użytkownicy zwyczajowo wpisywali każdy znak do oddzielnek komórki. Dość trudno jest przetwarzać takie "bazy danych". Oczywiście to się zmienia, ale tempo nie jest oszałamiające. Siła tradycji...:) 

BTW 

Ciekaw, czy wszystkie nacje stosujące pismo logograficzne mają ten sam problem?

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @MarekBielany 14 września 2023 22:29
15 września 2023 14:43

U mnie podobny piętnastoletni "lag" wygląda tak, że niektóre metody sekwencjonowania, które za moich lat studenckich przedstawiano mi jako samą nowość, dziś ja wspominam własnym studentom jako "tak to się dawno temu robiło".

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Kuldahrus 14 września 2023 21:12
15 września 2023 14:44

Prawda. Do ewentualnego ukarania jest zawsze jakaś ręka, a nie "ślepy miecz".

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @klon 15 września 2023 08:12
15 września 2023 14:50

Biolodzy też czasem robią potworne rzeczy w Excelu.

A kilka tygodni temu Microsoft wypuścił aktualizację umożliwiającą używanie w Excelu Pythona.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @tomasz-kurowski 15 września 2023 14:43
15 września 2023 23:03

No właśnie. Okazuje się, że jeszcze dawniej tak to się temu robiło.

Nie napiszę nic o czasie. Nie wiem też, czy zawsze warto czekać. Wiem, że poczekać warto.

 

Ze zrzutów technologii zachodniej dostaliśmy bardzo skomplikowane, choć bardzo proste - do użycia - narzędzie. Takie tam blaszki, śrubki ...

Po złożeniu (według opisu) miało być odporne na duże zmiany temperatury i zachować prostolinijność (jak na rysunku).

Masakra !

Po latach pojawiło się Google Patents. Rzeczone narzędzie było/jest tematem patentu.

Wrócono do starych rozwiązań.

Na Bielanach stosowano je zawsze i to w tańszej wersji.

Kolega u którego poprawialiśmy prostolinijność zadał pytanie:

Co to jest ?  Z jednego końca magnes łapie, a z drugiego nie ?

 

:)

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

klon @tomasz-kurowski 15 września 2023 14:50
15 września 2023 23:11

<<< Biolodzy też czasem robią potworne rzeczy w Excelu.>>>

Z mojego osobistego doświadczenia w poligrafii, szczytowym osiągnięciem nieszablonowego podejścia do exela było wykonanie w nim rysunku technicznego projektu opakowania na kosmetyki.
Nie wierzyłem dopóki nie otworzyłem pliku od klienta.

<<<...aktualizację umożliwiającą używanie w Excelu Pythona.>>>

Dziękuję za info. Być może spróbuję wykorzystać.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @klon 15 września 2023 23:11
19 września 2023 19:22

Ja widziałem projekt kadłuba łodzi wydrukowany za pomocą VisiCalc'a i drukarki igłowej (24).

Około 1990 roku.

 

Nie zdziwiłem się, bo kolega o mało nie wyleciał z uczelni (1983), bo na zajęciach ETO uparł się zrobić coś identycznego.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować