-

tomasz-kurowski : człowiek od genomów ([email protected])

Komentarze użytkownika

@Mieszko I Tajemniczy (18 października 2024 07:52)

Zasięgnąłem języka w sprawie publikacji o dynastii Piastów i podobno faktycznie jest "w recenzjach", czyli docelowo ma się ukazać.

Ponoć też odpowiednie pole z listą publikacji w systemie rozliczeniowym NCN pozostaje otwarte po raporcie końcowym i rozliczeniu projektu, a badaczy poucza się, żeby je aktualizowali, bo jest to sprawdzane przy ocenie kolejnych wniosków...

tomasz-kurowski
28 października 2024 14:47


@Wydawnictwo Brill a polska akademia (28 października 2024 07:59)

Jeśli chodzi o artykuły naukowe, to sprawę komplikują prawa oryginalnego wydawcy i potencjalne oskarżenia o autoplagiat. Wersja polska musiałaby powstać jako tłumaczenie i pewnie wymagałby zgody wydawcy. Podejście odwrotne, to znaczy oryginał w wersji polskiej, szkodziłoby zasięgowi publikacji i ewaluacji autorów.

Swoją drogą, przed Brexitem prowadziliśmy tu tak zwane podwójne dyplomy, gdzie student zaczynał studia na jednej uczelni (np. pierwszy semestr magisterskich w Polsce), a kontynuował na drugiej (roczny Master of Science z pracą dyplomową w UK) i wtedy funkcjonował wymóg dwujęzyczności ze strony polskich partnerów, ale dotyczący tylko abstraktów prac dyplomowych. Odwiedzali mnie wówczas polscy magistranci z prośbami o pomoc w przełoż ...

tomasz-kurowski
28 października 2024 14:26

@Wydawnictwo Brill a polska akademia (28 października 2024 07:59)

Holendrzy podobno zdecydowanie przodują w Europie pod względem proporcji publikacji wydawanych po angielsku do wydawanych po holendersku. Mówiono mi (kilka lat temu i powtarzam liczby "z głowy"), że Holendrzy publikują pięćdziesięciokrotnie (!) więcej po angielsku niż we własnym języku, Niemcy ośmiokrotnie, a Francuzi dwunastokrotnie. Opatrzono wówczas te liczby kąśliwym komentarzem, że ów trend jest we Francji o tyle nowy, co zwyżkowy, oraz że "jak ktoś już coś publikuje po francusku, to prędzej w Kanadzie". Przy czym zakładam, że te proporcje zdecydowanie zawyżają publikacje STEM, to znaczy, myśląc po holendersku, te spod znaku Elseviera, a nie Brilla; dotyczą też one głównie artykułów naukowych, a nie zaadresowanych do szerszej ...

tomasz-kurowski
28 października 2024 14:03

@De academia czyli … (20 października 2024 21:37)

Tak jest, ale na ile sprawnie / zgodnie z założeniami ten element organizacji dziś działa to sprawa do dłuższej dyskusji.

tomasz-kurowski
22 października 2024 00:03

@De academia czyli … (20 października 2024 21:37)

Pozostaje życzyć pomyślności w dalszej pracy i życiu!

Zdarzało mi się porównywać doświadczenia z mieszkającymi w Polsce kolegami z własnej dziedziny i szczególnie zwracały moją uwagę dwie kwestie. Po pierwsze, ponoć pensje korporacyjne przewyższają akademickie tak znacząco (nawet kilkukrotnie!), że mało kto widzi sens pozostania na uczelni. Z drugiej strony tłumaczono mi jednak, że te uczelniane zarobki niekoniecznie są tak tragiczne, jak by się z zewnątrz mogło wydawać, bo poza pensjami podstawowymi funkcjonuje cały system dodatków funkcyjnych, a poza tym ludzie aktywni badawczo mają dodatkowe pieniądze z grantów. To była druga kwestia, która szczególnie zwróciła moją uwagę, bo ja w UK nie mam za pełnione funkcje dodatków, a j ...

tomasz-kurowski
21 października 2024 18:55

@Mieszko I Tajemniczy (18 października 2024 07:52)

Osobiście mam doświadczenia głównie z brytyjskimi grantami od organizacji spod płaszczyka UKRI i nie narzekam. Od kolegów zaangażowanych w granty europejskie słyszałem nieraz, że Europejczycy wymagają znacząco mniej szczegółowych raportów i rozliczeń, niż to typowe w Wielkiej Brytanii. Można by to interpretować tak, że na kontynencie bardziej się "przewala kasę", ale słyszałem to raczej w formacie narzekań, że w UK gapią ci się na ręce i rozliczają z każdego funta, a w Europie instytucje bardziej ufają naukowcom. Choć z drugiej strony osłuchałem się też z komentarzami, że do każdego większego europejskiego grantu robi się międzynarodowe konsorcjum, żeby mieć w nim jakichś Hiszpanów czy Greków, i żeby szefostwo projektu miało gdzie się ...

tomasz-kurowski
20 października 2024 00:20

@Mieszko I Tajemniczy (18 października 2024 07:52)

Gdyby ta sprawa trafiła na mnie, po otrzymaniu informacji, że nie udostępniamy danych, odpowiedź brzmiałaby mniej więcej w ten sposób: Projekt jeszcze się nie zakończył, dlatego danych będących efektem jego realizacji nie można udostępnić na obecnym etapie badań.

Byłaby to odpowiedź o tyle zrozumiała, co nieprawdziwa. Projekt formalnie zakończył się w grudniu 2021. Natomiast publikacje oparte o dane z projektu powstawać mogą jeszcze lata po jego zakończeniu i jest to rzecz normalna. Takie UKRI (brytyjski odpowiednik NCN w tym scenariuszu) zapewnia wsparcie logistyczne dla publikacji do siedmiu lat od zamknięcia projektu. UKRI raczej również odrzuciłoby podobny wniosek, przy czym brytyjskie prawodawstwo dotyczące dostępu do informacji publicznej zawi ...

tomasz-kurowski
19 października 2024 15:25

@Mieszko I Tajemniczy (18 października 2024 07:52)

Tu chodzi o dane całogenomowe (WGS), to znaczy nieprzetworzone dane z sekwencera, a nie zanalizowane i zinterpretowane wyniki badań. Przekładając to na praktykę w naukach humanistycznych czy historyczno-archeologicznych (tj. tak jak ja sobie ją wyobrażam, bo nie prowadziłem tego typu badań): naukowcy przez sześć-siedem lat prowadzili kwerendę, biegali po archiwach, zbierali źródła, prowadzili wykopaliska, pomierzyli i obfotografowali wszystkie znaleziska z każdej strony. Teraz przysiedli pisać o tym większą publikację i do czasu jej upublicznienia odmówili udostępnienia ogółowi społeczeństwa zebranych danych, argumentując to ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Nie wiem, czy to odpowiednia formuła w polskim prawodawstwie, ale dla mnie wy ...

tomasz-kurowski
18 października 2024 15:13

@Mieszko I Tajemniczy (18 października 2024 07:52)

>Co w takim razie stało / mogło stać na przeszkodzie, żeby tak odpowiedzieć w piśmie?

Nie znam polskiej specyfiki, ale zakładam, że wnioski o udostępnienie informacji publicznej i odpowiedzi na nie mają określoną prawnie formułę, wymagającą odpowiedniego prawniczego języka. Gdzie indziej prof. Figlarowicz pisze o tak:

Nieprawdą jest szerzona na różnych forach opinia, iż zakończenie realizacji projektu naukowego równoznaczne jest z opublikowaniem wszystkich uzyskanych wyników. Każda osoba mająca jakiekolwiek doświadczenie w pracy naukowej wie, że proces publikowania trwa nieraz przez wiele lat po zakończeniu badań. My także jesteśmy przekonani, że aby opublikować wszystkie zebrane przez nas wyniki i obserwacje potrzebujemy jeszcze kilku lat.

>Nawet w ...

tomasz-kurowski
18 października 2024 14:59

@Mieszko I Tajemniczy (18 października 2024 07:52)

Tu ktoś w komentarzu z czerwca obecnego roku pisze (nie bezkrytycznie), że prof. Figlarowicz zapowiadał upublicznienie danych dotyczących samych Piastów i elit w tym roku, po czym wnioskuję, że wciąż trwają prace nad dalszymi publikacjami.

tomasz-kurowski
18 października 2024 14:33

@Mieszko I Tajemniczy (18 października 2024 07:52)

Odezwę się trochę w charakterze advocatus diaboli. Nasz projekt dotyczący genomów dzikich krewnych pomidora wykazujących się opornością na suszę i zasolenie gleby, o którym wspominałem na wykładzie w Kurozwękach (i w jednej z notek), otrzymał finansowanie w roku 2014, rozpoczął się w roku 2015, a zakończył (teoretycznie) z końcem 2018. Ostatnia z serii publikacji opartych o dane z tego projektu ukazała się w marcu 2024 roku i dopiero wtedy dane stały się już w całości dostępne publicznie. Również bronilibyśmy się przed próbami zmuszenia nas do ich upublicznienia, zanim sami odpowiednio je zanalizujemy i opublikujemy. (Przy czym w naszym przypadku byli też partnerzy prywatni, którzy mieli już wcześniej do nich dostęp, to znaczy nie chodziło wyłącznie o ...

tomasz-kurowski
18 października 2024 14:06

@Prawda jest jak oliwa i zawsze na wierzch wypływa (16 października 2024 07:36)

Super! Dziękuję za rozwiązanie zagadki.

tomasz-kurowski
17 października 2024 14:10

@Prawda jest jak oliwa i zawsze na wierzch wypływa (16 października 2024 07:36)

Zapewne właśnie ze względu na heliotropizm, angielska nazwa zwyczajowa dzikiego Lupinus perennis (w dzisiejszej polskiej systematyce to chyba "łubin wieloletni") to "sundial lupine", gdzie "sundial" to zegar słoneczny. Gdyby więc potoczne rozumowanie szło w Polsce podobnym torem co w Anglii, to trzecia definicja mogłaby pasować ;)

tomasz-kurowski
16 października 2024 18:37

@Prawda jest jak oliwa i zawsze na wierzch wypływa (16 października 2024 07:36)

Szukałem w polskim tłumaczeniu Kicińskiego tego fragmentu z Klytią, ale nie znalazłem. Chyba go tam nie ma, bo jak pisze wydawca:

Niniejsze wydanie »Przemian« nie jest zupełne; podano wybór, ale wybór obfity, bezmała dwie trzecie całego poematu. Opuszczono jedynie to, co pod względem czy to poetyckim czy mytologicznym nie przedstawiało osobliwszej wartości lub urazićby mogło ucho nowoczesnego, młodocianego zwłaszcza, czytelnika.

Ostatnio co szukam wersji polskiej jakiegoś dłuższego tekstu, to się okazuje, że interesujący mnie fragment wycięto, bo czyimś zdaniem nie przedstawiał osobliwszej wartości...

tomasz-kurowski
16 października 2024 14:58

@Prawda jest jak oliwa i zawsze na wierzch wypływa (16 października 2024 07:36)

(Trochę też komentuję dlatego, że ma to pewną styczność z tematem, który nie zmieścił mi się w wykładzie w Kurozwękach, czyli o rzepaku, który uzdatniono do ludzkiego spożycia dopiero w drugiej połowie dwudziestego wieku. W sumie dostępność olejów roślinnych nadających się do spożycia i komercyjnych upraw na większą była w dawnych czasach dość ograniczona.)

tomasz-kurowski
16 października 2024 14:54

@Prawda jest jak oliwa i zawsze na wierzch wypływa (16 października 2024 07:36)

Ja tam nie dźgam, tylko szczerze się dziwię i zastanawiam. Identifykacja roślin i tłumaczenie nazw w dawnych może być bardzo nieoczywiste, zwłaszcza w obliczu braku ilustracji czy opisu.

U Owidiusza, zapewne za innymi mitologicznymi źródłami, Klytia zmienia się w (fioletowy) kwiat zwracający się w stronę słońca (fachowo: wykazujący się heliotropizmem), co bywa przedstawiane jako słonecznik - widać to zresztą na obrazie w linkowanym artykule na polskiej Wikipedii. Przy czym ten sam artykuł identyfikuje kwiat jako heliotrop. Z tego, co teraz przy lunchu czytam, to łubiny również wykazują się heliotropizmem. Może być na przykład tak, że polskie słowo "słonecznik" odnoszono dawniej też do roślin innych niż współczesny słonecznik, pochod ...

tomasz-kurowski
16 października 2024 14:49

@Prawda jest jak oliwa i zawsze na wierzch wypływa (16 października 2024 07:36)

Przedziwne wymienienie słonecznika, który pochodzi wszak z Ameryki. W dostępnych online wersjach (tu i tu) widzę w tamtym miejscu łubin.

tomasz-kurowski
16 października 2024 09:56

@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - pozostałe trzy wykłady (14 października 2024 08:47)

Jedna drobna poprawka "piłkarska": firma, która kupiła Monsanto to Bayer, jak obecny mistrz Niemiec w piłce nożnej Bayer Leverkusen, a nie Bayern, jak poprzedni mistrz :)

(To nie zbieżność nazw - klub piłkarski Bayer Leverkusen należy do korporacji Bayer i ma jej logo w herbie klubu. Podobno w niemieckim futbolu funkcjonuje zasada, że kluby muszą posiadać ponad 50% własnych udziałów, żeby nie mogli ich przejmować zewnętrzni inwestorzy. Bayer Leverkusen to wyjątek, bo to od założenia klub "firmowy" chemicznego giganta).

tomasz-kurowski
14 października 2024 20:17

@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - pozostałe trzy wykłady (14 października 2024 08:47)

Dziękuję za relację! Trochę odstawałem tematycznie, ale to nie szkodzi i chyba było ciekawie. Starałem się nie powtarzać tematów z moich notek (choć przywoływałem np. berberys), za to te z wykładu na pewno rozwinę jeszcze w formie tekstowej... jak tylko odkopię się spod początku roku akademickiego!

tomasz-kurowski
14 października 2024 20:12

 Poprzednia  Strona 3 na 60.    Następna